Marta Przybyła
Weszła do kościoła po dwudziestu trzech latach przerwy,
z sercem zgnojonym ciężkimi grzechami.
Nie wiedziała, o co chodzi, gdy facet w koloratce wyjął ze złotej szafy białe kółko, wcisnął je w złote słoneczko na nóżce i postawił na stole. Z politowaniem omiotła spojrzeniem klękających katolików, po czym przeniosła wzrok na obiekt ich uwielbienia. Właśnie wtedy doświadczyła miłości nie do opisania… Zalała się łzami i uwierzyła.
Zmieniła swoje życie. Obecnie działa w Fundacji Adoremus Te Christe, której charyzmatem jest otwieranie kaplic wieczystej adoracji w całej Polsce. Posługuje w hospicjum jako wolontariuszka. Odwiedza zakłady karne, gdzie dzieli się świadectwem, a później prowadzi adorację, podczas której skazani oddają Jezusowi swoje życie. Nie jest święta, wciąż się nawraca, a siłę czerpie z Eucharystii i adoracji, bo już wie, że to nie jest białe kółko…